Posunęliśmy się nieco do przodu. Przed weekendem zamontowane zostały drzwi wewnętrzne i panele w pokojach. Oczywiście nie obeszło się kłopotów - większość drzwi trzeba było przycinać, bo wnęki okazały się za niskie :/ Dziś montowały się schody. I będą się montować jeszcze za kilka dni, bo nie wyszło Kupersowi wybarwienie balustrady. Miał być złoty dąb, wyszło wenge. Balustrada pojechała zatem z powrotem na warsztat. Do zamieszkania brakuje kuchni i choć jednej łazienki. No i pieca cobyśmy nie zmarzli :> Wszystko to potrwa, czyli przeprowadzka we wrześniu już raczej nie aktualna :/
Drzwi
Schody
I feralna balustrada
Fajne te schody. No i jednak już coraz bliżej i bliżej :)
OdpowiedzUsuńAaaa i jeszcze ciekawa jestem pierwszych wrażeń już po przeprowadzce.
OdpowiedzUsuń