środa, 10 lipca 2013

17. Z ostatniej chwili :)

Fundament jest :) Hurrrrra!!! Po dwóch miesiącach bujania się tam i z powrotem udało się wreszcie zalać fundamenty. Oczywiście nie obyło się bez przygód - przy tej ekipie nic nas już nie zdziwi. Okazało się bowiem, tuż przed laniem betonu, że zbrojenie nie jest zrobione tak, jak zakłada projekt. Inspektor nie zezwolił więc na żadne zalewanie. Wykonawca musiał na szybko dozbrajać wykopy, bo dwie betoniary i pompa już czekały. Nasłuchaliśmy się oczywiście (tzn. MoNż, bo ja grzałam tyłek w pracy), że po co to, że w poprzednich projektach tego nie było, a ile on na tym straci, itp itd bla bla bla. W ogóle Ci ludzie to jacyś dziwni są, sami sobie pod górkę robią, a potem kwękają, ile to oni biedni muszą do interesu dołożyć. No akurat. Jakby podeszli na poważnie, a nie po macoszemu, bo inne budowy są większe i ważniejsze itd., to sytuacja wyglądałaby inaczej. Te fundamenty mogły być zalane już dobry miesiąc temu. Wystarczyło zatrudnić kilka dodatkowych osób, a dniówkę kończyć nieco później niż o 15.00. Kolejnym przykładem na to, że jak chce się zaoszczędzić to z reguły się dokłada, była ilość betonu jaki był na dzisiaj potrzebny. Panowie tak mierzyli, tak rachowali, że wyszło im ZA MAŁO. Oczywiście brakło na niewielki kawałek płyty i musieli domówić jeszcze jeden transport. A wystarczyło przecież zamówić z lekką górką - podejrzewam, że taka nadwyżka wyszłaby taniej niż jazda kolejną betoniarą załadowaną tylko częściowo. A jak się panowie zdziwili, jak powiedzieliśmy, że chcemy próbki betonu do zbadania zabrać... "Panie, tyle już budów było i nikt nie brał". No pech. Z nami łatwo nie pójdzie.

No ale. Koniec marudzenia. Ważne, że pierwszy, istotny etap za nami. Teraz bank i załatwianie kolejnej transzy. A potem - w górę ściany! :)

PS. W sumie przyjechało do nas dzisiaj 10 betoniarek z czego dwie ostatnie napełnione częściowo.

I trochę fotek:

1. Mega trąba mega słonia :D:D:D



2. Forma na próbkę betonu


3. Główni budujący :P 


4. Tyle zabrakło... 


5. Basen... :)


sobota, 6 lipca 2013

16. Krok do przodu.

Po 54 dniu budowy widać wreszcie, że coś ruszyło. Do tej pory zmagaliśmy się z wodą. Co udało się wykopać, wyrównać - było zalewane przez deszcz i trzeba było zaczynać od nowa. Na chwilę obecną mamy zazbrojony wykop w ziemi i ułożony szalunek. W przyszłym tygodniu, jeśli pogoda pozwoli, wylane zostaną fundamenty. Oby. Nie spodziewaliśmy się takiego opóźnienia. Według pierwotnego planu miały już stać ściany zewnętrzne.