niedziela, 27 stycznia 2013

5. Money money money

Sprawy kredytowe pozałatwiane. Udało się obniżyć prowizję za udzielnie o połowę tj. do 1%,  całe szczęście, że jest kredytowana. Czekamy na harmonogram spłaty - pierwsza rata pewnie w marcu + wszystkie ubezpieczenia. Plany są takie, by ruszyć z budową zaraz po Wielkanocy, choć to pewnie zależeć będzie w dużej mierze od pogody.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

4. Mały domek :-)

Wczoraj z żoną pojechaliśmy na działkę, aby pooglądać dom budowany  dwie działki dalej. Dom jest dokładnie taki sam jaki będzie nasz. Po wejściu do środka moja żona stwierdziła "ale ten dom jest malutki" :-) Po chwili dodała "ale jak oglądam domy w budowie to zawsze mi się wydają małe" ":-) A domek będzie w sam raz dla naszej czwórki.

EDIT by żona:

No dokładnie :) A Monż się ze mnie śmieje :) Całe szczęście mam w pamięci dom w Tychach, który był już gotowy w środku, w sensie takim, że nie stały tam już żadne belki i były wszystkie działówki.  I pamiętam, że wtedy wydawał się w sam raz więc ten też taki będzie :)

ps. nie no Monż, nie chcesz córeczki?? :-P 

sobota, 19 stycznia 2013

3. Bratek

Oferta z Allegro była o tyle ciekawa, że dom miał już pozwolenie na budowę i wystarczyło tylko przenieść je na nas. Ominęło nas sporo biurokratycznej gonitwy no i zyskaliśmy dużo czasu.

A dom według projektu BRATEK w przybliżeniu będzie wyglądał tak:




Na dole poza kuchnią i małą łazienką będzie salon połączony z jadalnią i pokój gościnny. Piętro to trzy sypialnie, spora łazienka i garderoba. Nieco pozmienialiśmy projekt.

PRZED ZMIANĄ


PO ZMIANIE


Odwróciliśmy schody, zamknęliśmy kuchnię od strony schodów i nieco przesunęliśmy komin. Zmienił się również układ dolnej łazienki. Chciałam tam mieć pralnię, a nie kotłownię. Piec będzie więc zainstalowany w łazience na górze.
Ogrzewanie planujemy gazowe + kominek z płaszczem wodnym, do tego podłogówka w całym domu i żadnych kaloryferów.

2. Kredyt

Skorzystaliśmy z zaufanego ponoć doradcy odrzucając po drodze innego. I to był błąd. Wnioski złożone w połowie września 2012 nie doczekały się decyzji lub miały takie warunki, że szkoda gadać. w skrócie - nie polecam Open Finance. W końcu sami zgłosiliśmy się do banku i przy udziale mobilnego doradcy bezpośredniego załatwiliśmy kredyt w miesiąc. Umowę podpisaliśmy w zeszłą środę, czekamy na wypłatę pierwszej transzy, która poleży pewnie na jakiejś lokacie do wiosny.

1. Początki

Decyzję podjęliśmy w czerwcu zeszłego roku. Pamiętam dobrze, że jeździliśmy nad morze tam i z powrotem  (4 razy!) z głowami zaprzątniętymi myślami i huśtawką nastrojów.
Ofertę znalazłam na allegro - "kupno działki wraz z budową domu". Działka nieduża, ale wystarczająca naszym potrzebom, położona niedaleko miejsca, w którym mieszkamy teraz, a co najważniejsze niedroga.  Projekt z góry narzucony, ale dosyć funkcjonalny i do zaakceptowania.
Trzeba było tylko przekonać męża, i to nawet nie do samego budowania, ale bardziej to tego, że trzeba będzie wziąć kredyt na 30 lat.
Pojechaliśmy obejrzeć działkę, a potem również taki sam dom  postawiony już w Tychach. Okazał się taki "w sam raz" - nie za duży, nie za mały, dla rodziny 2+2 idealny. Już wtedy byliśmy na tak. Pozostało sprawdzić, jak u nas ze zdolnością kredytową.
Okazało się, że zdolność kredytowa jest, tylko trzeba by tak naprawdę zaciągnąć dwa kredyty, bo oferta "Rodzina na swoim" nie obejmowała możliwości kupna działki.  I wtedy przestało być kolorowo, bo rata okazała się być poza naszym zasięgiem.
Był moment, że powiedzieliśmy sobie, że odpuszczamy. Jednak gdzieś tam w głowie kotłowała się myśl, że jeśli nie teraz to już nigdy.
I wtedy z pomocą przyszła rodzina - udało się zakupić działkę bez kredytu. Podpisaliśmy też umowę z wykonawcą i wpłaciliśmy zaliczkę.

A miejsce, w którym będziemy mieszkać wygląda tak:


Wioska, ale nam to odpowiada. Przy dobrej pogodzie widać Beskidy!! :)