niedziela, 8 czerwca 2014

27. Błędy.... grrrrr

Ktoś kiedyś powiedział, że pierwszy dom buduje się dla wroga, a dopiero trzeci dla siebie...
Coś w tym chyba jest...

Na chwilę obecną, mój wróg, o ile bym go miała, wściekałby się na mnie za:

1. skrzynki z rolet...1

Gdy wybieraliśmy rodzaj żaluzji miła Pani ze sklepu zapewniała, że będzie można je schować pod tynkiem. A nam zależało również, by rewizja była od wewnątrz. Rezultat jest taki, że obecnie skrzynki straszą, bo nie mniej mili panowie od tynków stwierdzili, że tego nie otynkują, bo na bank będzie pękać. I co z tego, że rewizję dostałam gratis w kolorze okien, skoro najprawdopodobniej będę musiała te białe skrzynki zostawić tak jak są... masakra. 

2. skrzynki z rolet...2

Daliśmy ciała, gdyż w przypadku jednoskrzydłowych okien zamontowaliśmy zwijacze po stronie zawiasów okna - co oznacza, że nie uda się go do końca otworzyć. Całe szczęście to da się odkręcić, ale wiąże się z kosztem - trzeba wymieniać pokrywę rewizji ;/No i nic nie zrobimy przy oknach dwuskrzydłowych...

3. przesunięcie ściany z garderoby.



Nie wiem co mną kierowało, gdy się na to decydowałam. Dlaczego wydawało mi się, że nie będę potrzebowała szafy w sypialni??? Dlaczego naiwnie myślałam, że sama garderoba mi wystarczy? Taka zmiana nie dała mi nic poza zwiększeniem powierzchni podłogi w garderobie - wybór ten jest uzasadniony jedynie większą ilością miejsca na deskę do prasowania. Ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że będę musiała drastycznie ograniczyć ilość ciuchów jakie posiadam... Poza tym gdzieś jeszcze trzeba wsadzić pościel, ręczniki... maskara przez duże M. Spędza mi to sen z powiek. Serio.

4. drzwi z garderoby...

patrz: rysunek powyżej. Pamiętajcie, by przesuwając ścianę zastanowić się, czy nie trzeba przesunąć czegoś jeszcze... My nie pomyśleliśmy i w rezultacie, drzwi z garderoby które wg. projektu powinny znajdować się na środku ściany, są jakby przesunięte. Na rysunku powyżej tak tego nie widać, bo linię wrysowałam orientacyjnie, jednak w rzeczywistości to rzuca się w oczy... Niech nikt nie pyta dlaczego nie poprawiliśmy tego od razu. NIE WIEM. NIE MAM POJĘCIA DLACZEGO ŻADNE Z NAS NIE SKAPOWAŁO SIĘ OD RAZU ŻE COŚ JEST NIE TAK. Jak się skumałam przed kilkoma dniami chciało mi się ryczeć. Nie da się tego naprawić, są powstawiane nadproża, ściany już otynkowane... Jedyna nadzieja w jakiejś fajnej aranżacji, która zniweluje/odwróci uwagę od tego błędu...

5. klatka schodowa

tu jeszcze nic się nie zadziało, ale jest pewna koncepcja, która zaczyna podupadać a nie widzę alternatywy. Zapytam więc, może ktoś coś doradzi, żebym nie zrobiła sobie kolejnego akuku. 
W wizualizacji wnętrza przy schodach biegnie tynk mozaikowy. Z bliska to coś takiego:

Zależało mi głównie na tym, by to miejsce było dziecioodporne, tzn. żebym nie piekliła się o każdy odbity palec na białej ścianie i bym nie musiała malować co pół roku. Gdy projektantka przedstawiła mi tą wizję przyjęłam ją do wiadomości i stwierdziłam, że ok - może być. Ale ostatnio się nasłuchałam - że to za mocny akcent, że kojarzy się z klatkami bloków itp., że może być trudno się tego pozbyć, gdy się znudzi... No i nie wiem. Bo jeśli nie tynk, to co? Tapeta? Jak ją wtedy wykończyć w połowie ściany? Tylko pomalować - kiepsko. Help! Na wizualizacjach wygląda ok, czy w rzeczywistości też będzie?




Póki co, to chyba najistotniejsze sprawy. Boję się myśleć co wyjdzie na dalszym etapie prac... które rozpoczniemy jak tylko cholerny bank wypłaci transze. Pierwszy wniosek o wypłatę zgubili. Złożyliśmy kolejny. Data wypłaty już minęła, kasy niet...