sobota, 19 stycznia 2013

1. Początki

Decyzję podjęliśmy w czerwcu zeszłego roku. Pamiętam dobrze, że jeździliśmy nad morze tam i z powrotem  (4 razy!) z głowami zaprzątniętymi myślami i huśtawką nastrojów.
Ofertę znalazłam na allegro - "kupno działki wraz z budową domu". Działka nieduża, ale wystarczająca naszym potrzebom, położona niedaleko miejsca, w którym mieszkamy teraz, a co najważniejsze niedroga.  Projekt z góry narzucony, ale dosyć funkcjonalny i do zaakceptowania.
Trzeba było tylko przekonać męża, i to nawet nie do samego budowania, ale bardziej to tego, że trzeba będzie wziąć kredyt na 30 lat.
Pojechaliśmy obejrzeć działkę, a potem również taki sam dom  postawiony już w Tychach. Okazał się taki "w sam raz" - nie za duży, nie za mały, dla rodziny 2+2 idealny. Już wtedy byliśmy na tak. Pozostało sprawdzić, jak u nas ze zdolnością kredytową.
Okazało się, że zdolność kredytowa jest, tylko trzeba by tak naprawdę zaciągnąć dwa kredyty, bo oferta "Rodzina na swoim" nie obejmowała możliwości kupna działki.  I wtedy przestało być kolorowo, bo rata okazała się być poza naszym zasięgiem.
Był moment, że powiedzieliśmy sobie, że odpuszczamy. Jednak gdzieś tam w głowie kotłowała się myśl, że jeśli nie teraz to już nigdy.
I wtedy z pomocą przyszła rodzina - udało się zakupić działkę bez kredytu. Podpisaliśmy też umowę z wykonawcą i wpłaciliśmy zaliczkę.

A miejsce, w którym będziemy mieszkać wygląda tak:


Wioska, ale nam to odpowiada. Przy dobrej pogodzie widać Beskidy!! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz